wtorek, 1 grudnia 2015

Rozwalanka na całego

Ostatnio dorwałam się do najnowszej płyty mojego ukochanego zespołu, czyli Powerwolf. Jak na razie miałam okazję ją przesłuchać tylko w Internecie, ale obecnie czekam na przesyłkę, a jako że ma przyjść dopiero za kilka dni, to z niecierpliwością czekam na sms'a, żeby przyjść po jej odbiór.
Dlaczego nie kupiłam jej od razu? Ponieważ nie wszystkie ich płyty były udane i bałam się, że także w tym przypadku się rozczaruję. Ta jednak jest strzałem w dziesiątkę. Zespół wraca do swojego najlepszego brzemienia znanego z takich utworów jak We Drink Your Blood, Night of Werewolves czy Midnight Messiah. 
Jak określiłabym ogólnie tę płytę? Rozpierdziel xD To idealna płyta podczas mocno wysiłkowego treningu, remontu z rozwalaniem albo pragnienia wymęczenia się. Jak to power metal to energicznie. Tak właśnie jest tutaj. Nie wiem, dlaczego ale za każdym razem budzi we mnie dość silne emocje. To uczucie jakby i we mnie rodził się jakiś wewnętrzny demon... wilkołak. Aż mam ochotę walnąć pięścią w ścianę ;p
Podoba mi się większość utworów, ale zdołałam już wytypować swoich faworytów: Army Of The Night, We Are The Wild, Higher Than Heaven i Christ&Combat.
Zastanawiam się jak ocenić "Blessed & Possessed". Z pewnością jest najlepszą płytą, jaką dotąd wydali, ale nie perfekcyjną. Sądzę jednak, że zasługują na co najmniej 8,5/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz