środa, 2 grudnia 2015

Czy wampiry istnieją naprawdę?

W każdej opowieści jest ziarno prawdy. Wampiry występują praktycznie w każdej kulturze niezależnie od kontynentu i kraju. Różnią się tylko nazwą i ewentualnie wyglądem lub umiejętnościami.
Święcona woda, krzyże, czosnek... To ponoć sposób na ochronę przed wampirami. Jednak mam pewne wątpliwości, co do ich skuteczności. Czy to wymysł kościoła? A co jeśli wampir byłby niewierzącym?
Przez wieki obraz istot ciemności ulegał przeobrażeniu: od szkaradnych Nosferatu i śmiertelnie niebezpiecznych drapieżników, przez które nocą nie można opuszczać domu aż po idealnych kochanków w stylu Lestata i nastolatków ze Zmierchu... Ludzkość od zawsze pociągała nieśmiertelność, władza i krew. Bo czy jest coś bardziej erotycznego od krwi? To przecież ona daje nam życie...


Michelle Belanger była pierwszą osobą, która poruszyła temat wampirów psychicznych, które nie mają zbyt wiele wspólnego z wyobrażeniami przodków i popkultury. Wyprowadziła wampiry z mroku i wprowadziła je do współczesnego społeczeństwa oraz stworzyła Dom Kepheru, czyli bezpieczną przystań dla podobnych do niej. Adwokat, sprzedawczyni, nauczycielka... Każdy może nim być. To tak jak z religią- dopóki nie wyznasz kim jesteś, niewielu zna Twoje wyznanie.
Książka składa się z kilku części, w których omawiane są poszczególne zagadnienia. Oprócz autorki wypowiadają się jeszcze inne osoby, które jednak ukrywają się za pseudonimami. Tłumaczą to faktem lęku przed odrzuceniem przez resztę społeczeństwa, ponieważ wampiryzm jest nadal uznawany za tabu.
Pozycję tą proponuję dla bardziej dojrzałych czytelników, którzy nie poszukują Lestata, Edwarda czy Draculi, a po prostu chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej. Czytelnik odnajdzie tutaj informacje m.in. o tym dlaczego nieświadomy wampiryzm jest niebezpieczny, skąd wziął się pomysł "zarażania" wampiryzmem czy o podziale wśród wampyrów. Dla dociekliwych stworzono także rozdział o metodach pobierania energii, ale sama autorka odradza ich stosowania, ponieważ nie ma od tego odwrotu.
Niemniej w większości "Wampiry: same o sobie" poświęcone są osobistym doświadczeniom osób podróżujących tą ścieżką i każdy wypowiada się właśnie w odniesieniu do swojego wyobrażenia wampirów.
Z pewnością jest to jedna z niewielu pozycji traktujących wampiryzm w ten sposób i z tego powodu polecam ją przeczytać. Z góry jednak zastrzegam, że nie jest to sympatyczna lektura na niedzielne popołudnie, bo sama męczyłam się, żeby ją skończyć aż tydzień (a zazwyczaj zajmuje mi to 2-3 dni).
Moja ocena: 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz