piątek, 18 grudnia 2015

I znowu się nie wyrobiłam...

Miałam ten post napisać już dawno temu, ale jakoś brakowało mi ostatnio czasu. Niemniej chyba muszę w końcu napisać te kilka słów na temat konwentu XmasCon 2015 w Krakowie.

Na początku było trochę zamieszania. Idźcie do tej kolejki... Nie, jednak musicie wrócić do tamtej kolejki... Przynajmniej przepuszczanie ludzi szło dosyć sprawnie. Pierwsze, co zrobiliśmy (byłam ja, 2 kolegów i... mój były), to "zarezerwowaliśmy" sobie miejsce do spania. Jak to się robi? Po prostu wybierasz miejsce i rozkładasz śpiwór ;)
Od 10 zaczęły się panele. Przez cały czas było coś ciekawego do roboty. A to o apokalipsie w anime, a to znowu coś innego. Jeśli nawet nie było, to zawsze można było iść do AMV lub do game room'u. W tym pierwszym zobaczyłam fantastyczną AMVkę, którą zaraz po powrocie ściągnęłam i przez długi czas słuchałam. Prezentuję ją poniżej ;)


W sumie to ciężko opisać wszystko, tyle tego było. Trochę zaskoczył mnie LARP "Try to die". Był ciekawy, ale nigdy dotąd nie spotkałam się by w czasie sesji Mistrz gry używał kostek do podjęcia działań. Oczywiście nie udało mi się przetrwać do końca. Zginęłam śmiercią tragiczną w trzecim pomieszczeniu :P
W sumie nawet dobrze się złożyło, bo o północy był panel o grach MMORPG, w które uwielbiam grać. Dzięki temu zyskałam też możliwość poznać kilka nowych pozycji... Chociaż nie mam teraz czasu na nie :(

Byłam też na panelu o trollingu, ale był tak nudny, że stwierdziłam, że wykorzystam te 2 godziny na złapanie odrobiny snu przed kolejnym punktem programu, czyli LARPem u Rogatego.
Rogaty ma już wyrobioną renomę i muszę stwierdzić, że nie zawiodłam się także tym razem. Niemniej wytrwanie do 7 rano wymagało ode mnie wysiłku.
Potem znowu krótka drzemka dla urody i od 9 trzeba było być z powrotem na nogach. W niedzielę pierwszym punktem na planie były zapowiedzi anime na nadchodzący rok. Zapisałam w zeszycie 3 strony.
Jako ostatnie było Pomieszanie z poplątaniem, czyli stały już punkt na naszej liście. Na czym polega ten konkurs? Tworzycie zespół i losujecie postaci (my np. mieliśmy Alicję z Pandora Hearts, Magdę Gessler i Batmana), a potem jedna osoba dodatkowo sytuację (Pożar w nocy, Eurowizja, Top Model).
Skończyliśmy o 15, trochę jeszcze się posnuliśmy i trzeba było biec na tramwaj. W pociągu w końcu dopadło mnie zmęczenie i resztę drogi przespałam.

Ogólnie oceniam konwent na 5+
Uzupełniłam też moją kolekcję mang o brakujące tomy Tokyo Ghoul i Strażnik domu Momochi. Dorwałam się też do Sekaiichi Hatsukoi. 
Kupiłam kilka przypinek (Naruto i Tokyo Ghoul) i poduszkę z tego drugiego. Wstawiłabym zdjęcia, ale zostawiłam rzeczy w akademiku... Zaczęły mi się już święta i jestem u rodziny :)
Naładowałam się pozytywną energią, poznałam kilku nowych ludzi i powróciłam do intensywnej nauki japońskiego. Obiecałam sobie, że w kwietniu spróbuje dostać się na stypendium do Japonii ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz