Zastanawialiście się kiedykolwiek nad śmiercią? Mnie to często spotyka... Boję się starości, bólu śmierci, nieuchronnego końca. Chciałabym znaleźć sposób, by pozostać już na wieczność 20-latką. A jeżeli to nie jest możliwe? Kiedy czytałam Quo vadis w pamięć zapadła mi szczególnie samobójcza śmierć Petroniusza... Byłam chyba jedyną osobą, która stwierdziła, że to była piękna scena. Sprawiło to, że zaczęłam zastanawiać się jak wyobraziłabym sobie idealne samobójstwo i tak oto powstał ten oto wiersz:
Morze mnie wzywa, śmierci cichy zew
Alkohol i tabletki- oto zestaw idealny
I nóż co żyły podciął me.
Układam senne ciało na ciepłym piasku
Wzburzone fale okrywają mnie...
Unoszę na chwilę ciężkie powieki
Spoglądam na Luny pełną tarczę
I słyszę jej nieme wezwanie.
Powoli morze zabiera krew z życiem
Lecz ja oto już nie dbam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz