poniedziałek, 21 września 2015

Prośba...

Skoro nie wiem jak o tym pisać, to jak mam o tym mówić. Mam ochotę krzyczeć, rzucić czymś i kopnąć coś porządnie. Wszyscy myślą, że jeśli się uśmiecham, to mam się dobrze. Ale to nieprawda! Moje demony wróciły i znowu mówią, że nikomu na mnie nie zależy. Jestem taka nijaka, że nigdy nie znajdę miłości, bo nikt mnie nie zechce. Przyjaciele już dawno o mnie zapomnieli, nie napiszą... nie zadzwonią... Ludzie na uczelni praktycznie ze mną nie gadają... Dla mamy jestem tylko pomocą domową- załatwić coś, przynieść... Mam już dość!
Z drugiej strony wiem, że nawet gdybym chciała to wszystko z siebie wyrzucić, to nic nie zyskam. Spodziewam się ich reakcji i wiem, że nie otrzymam od nich wsparcia. Śmiech, niepochlebne komentarze, zlekceważenie moich uczuć... Nie potrzebuję, aby ktoś jeszcze dokarmiał mojego demona...
Im więcej czasu spędzam sama, tym mniejszą mam ochotę wychodzić do ludzi. Książki, filmy, muzyka i moja twórczość- jak na razie to wszystko, czego potrzebuję. Przypuszczam, że tak zostanie, a jutro czeka mnie test: ostatni egzamin do zdania. Zabieram ze sobą notatki i mp4, więc może jakoś wytrzymam...
Chciałabym spotkać ludzi podobnych do mnie: mrocznych, zafascynowanych wampirami, wilkołakami i magią... Kogoś z kim mogłabym napić się wiedźmińskich eliksirów i podyskutować o twórczości Edgara Allana Poe. Więc jeśli jakimś przypadkiem tu trafisz... to pozostaw jakiś znak... żebym wiedziała, że nie jestem sama...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz