środa, 9 września 2015

Być wampirem

Kolejna noc, kiedy zamiast spać, patrzę przez okno, oglądam horrory albo słucham muzyki... A potem śpię do południa.
Zastanawialiście się kiedyś nad istnieniem wampirów? Ja, tak. Mam to szczęście (albo nieszczęście- w zależności jak na to patrzeć), że sama należę do tego rodzaju. Nie mówię tu jednak o postaciach filmowych, ale o wampirach energetycznych. Co to w praktyce oznacza? Nie zyskałam ani specjalnej urody, ani niezwykłych umiejętności. Jestem po prostu chorowitą osobą, której pomaga pobieranie energii od innych. A, że wyglądam jak wampirzyca to już inna sprawa...
W przeciwieństwie do emocjonalnych wampirów nie robię nikomu krzywdy. Dawca nawet nie zauważa, że zabrałam mu trochę energii. Dlatego tak kocham koncerty... Ten złoty brokatowy płyn aż wiruje w powietrzu i sam wsiąka w moją duszę...
No, ale w sumie ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad istnieniem tych mitycznych wampirów- nieśmiertelnych i pięknych. I tu właśnie pojawiają się wątpliwości... Czy oni na pewno są piękni? A może to maszkary jak na starych filmach grozy?
W moim umyśle jednak na zawsze na pierwszym miejscu pozostaną te piękne, wyjęte wprost z filmu "Wywiad z wampirem". Przystojni mężczyźni, nieco niebezpieczni, śpiący w trumnach i obawiający się blasku słońca... Ach, spotkać takiego. Najwyraźniej lubię ryzyko ;)
Zastanawiam się czy to klątwa czy błogosławieństwo? Kara czy nagroda? Z jednej strony stajesz się pociągającym i masz w sobie erotyzm, który przyciąga... ale z drugiej strony musisz pić krew, słońce nie jest już Twoim przyjacielem. Chociaż obecnie większość życia i tak toczy się nocą, więc wampir nic nie traci...
Bogini, jakże chciałabym mieć okazję porozmawiać kiedyś z prawdziwym krwiopijcą. Nawet jeżeli miałaby to być ostatnia rozmowa w moim życiu... Odkryć ten zakazany świat skrywany przed zwykłymi śmiertelnikami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz