poniedziałek, 23 listopada 2015

Dzień to czy noc?

Właśnie wstałam. Zabawnie to brzmi, bo zazwyczaj jest to pora, o której kładę się spać. Tym razem mój mózg jednak stwierdził, że niewiele ponad 5 godzin snu mu zupełnie wystarcza (zasnęłam nad notatkami ok. 21). Nie ma jednak tego złego, gdyż mogę te kilka dodatkowych godzin przed zajęciami wykorzystać na ogarnięcie plików muzycznych w moim telefonie ;)
Część się kompletnie do niczego nie nadaje i pozostaje to tylko wywalić. Inne z przyjemnością zachowam po posegregowaniu ich do odpowiednich folderów.
Przede wszystkim potrzebuję wrzucić tam nową płytę Powerwolf. Jeszcze nawet jej nie przesłuchałam, ale będę miała na to czas jutro podczas godzinnej podróży pociągiem. Mam tylko nadzieję, że nie będzie na tyle ludzi, żeby ktoś odważył się usiąść koło mnie...
W ogóle to czeka mnie próba generalna w nowym gorsecie... Tylko zastanawiam się czy nie przenieść tego na inny dzień, bo trudno sobie wyobrazić noszenie go na całkowitym zasznurowaniu (jest wtedy jakieś 5-7 cm mniejszy niż moja talia) od godziny 6:30 do 20:00. No, ale wszystko wyjdzie jutro. A będzie to bardzo długi dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz